Recenzja filmu

Spartan (2004)
David Mamet
Val Kilmer
William H. Macy

Kto porwał Laurę Newton

Gdybym wcześniej nie wiedziała, że reżyserem i scenarzystą tego filmu jest <a href="http://www.filmweb.pl/David,Mamet,filmografia,Person,id=197" class="n">David Mamet</a>, to po obejrzeniu <a
Gdybym wcześniej nie wiedziała, że reżyserem i scenarzystą tego filmu jest David Mamet, to po obejrzeniu „Spartana” z pewnością bym się tego nie domyśliła. Ostatni film utalentowanego twórcy wyróżnia się niekorzystnie na tle jego dotychczasowych dokonań i wbrew oczekiwaniom, nie znalazłam w nim dobrych dialogów, wciągającej intrygi ani niespodziewanych zwrotów akcji. Mamet mający na swym koncie takie dokonania jak „Fakty i akty” (autor scenariusza), „Hiszpański więzień”, czy „Dom gier” dał się poznać niewątpliwie jako reżyser inteligentnego kina. Jego bohaterowie często zostają wplątani w przedziwne intrygi, których rozwikłanie wymaga niemałej ekwilibrystyki umysłowej i fizycznej. W przypadku „Spartana” zamierzenia były, jak się domyślam, podobne. Bohater filmu, tajny agent Robert Scott, w tej roli Val Kilmer, otrzymuje zadanie odnalezienia córki ważnego urzędnika państwowego. Prawdopodobnie chodzi o prezydenta USA, choć przez pół filmu pozostaje nam tylko domyślać się, kim jest Laura Newton. Scott, któremu w ważnej misji towarzyszy Curtis - świeżo upieczony agent tajnych służb, wpada na trop handlarzy żywym towarem i dowiaduje się, że dziewczyna została porwana. W wyniku sprawnie przeprowadzonej akcji agenci szybko wpadają na trop Laury. W tym samym czasie w mediach pojawiają się informacje o jej śmierci. Śledztwo zostaje zamknięte, ale Scott i Curtis przekonani, że dziewczyna żyje, postanawiają szukać jej na własną rękę. Naciągane dylematy i rozterki moralne tajnych agentów, dla których ludzkie życie jest czasami ważniejsze niż rozkaz, jakoś mnie nie przekonały, podobnie jak sam scenariusz filmu, przekombinowany i naiwny. O ile pierwsza część „Spartana” buduje atmosferę tajemniczości i trzyma w napięciu, to druga skutecznie je rozładowuje i to w sposób, który sprawia, że oglądając ostatnie sceny ma się ochotę śmiać albo spać. Instytucje rządowe pokazane jako machina wymykająca się spod kontroli, świat militarnego szpiegostwa pełen brutali bez skrupułów, to motywy znane i eksploatowane w rozmaitych thrillerach politycznych. Mamet serwuje nam dodatkowo metody przesłuchań stosowane przez agentów, czyli krwawe jatki przerywane pogróżkami w stylu „mów, bo ci wykłuję oko”, i głównego bohatera zachowującego się jak połączenie Terminatora i Jamesa Bonda. Nie jestem wielbicielką kina sensacyjnego, nie mniej jednak scenariuszom pokroju „Spartana” wiele mogę wybaczyć. Ale córka prezydenta pracująca jako dziwka w burdelu?... Moja wyrozumiałość też ma swoje granice.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
David Mamet to wszechstronnie uzdolniony człowiek, zarówno jako scenarzysta filmowy ("Werdykt", "Fakty i... czytaj więcej
O autorze filmu, Davidzie Mamecie, przeczytać można wszystko, co trzeba, w niezastąpionej Encyklopedii... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones